Gemma Kochis alias „Missus Mojo” alias „Keto Somm”
Zapewne znacie historię Pana i Pani Mojo. W 2015 roku Dorian i ja zostaliśmy wprowadzeni na dietę ketogeniczną. Krótko mówiąc, Mister Mojo schudł 47 funtów w 4 miesiące i to naprawdę zmieniło nasze życie. Moja historia nie jest aż tak kolorowa.
Na początku Keto nie było dla mnie łatwe, głównie była to gra mentalna. Poziom ketonów Doriana wynosił zazwyczaj około 1.5, podczas gdy u mnie wynosił 0.3. On schudł, ja marudziłem. Zajęło to trochę czasu — konsekwentnie testowałem poziom glukozy i ketonów, aby dowiedzieć się, co było dla mnie skuteczne, a co nie z punktu widzenia diety. Dobra wiadomość jest taka, że ostatecznie schudłem około 30 funtów, nie dramatycznie, ale w ciągu roku. Ale to nie wszystko. Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że część mojej historii może po prostu poruszyć innych ludzi.
Zacznę od ciekawostek na temat zdrowia metabolicznego i ostatecznie tego, jak to wszystko przeplata się z moją podróżą po winie.
Tak więc moja babcia ze strony matki cierpiała na otyłość i demencję, ale w rzeczywistości zmarła z powodu powikłań związanych z cukrzycą typu 2, a tuż przed śmiercią amputowano jej nogi. Moja mama miała chorobę Alzheimera i wysokie ciśnienie krwi, aż w końcu przestało bić jej serce. Tata zmarł na raka płuc. Mój brat ma raka prostaty. Potem jestem ja — jestem córką DES, co oznacza, że moja mama przyjmowała w czasie ciąży DES (sztuczny estrogen, dietylostilbestrol), aby zapobiec poronieniu (coś w rodzaju układania talii jeszcze przed moim urodzeniem), co skutkowało różnymi problemami ze zdrowiem reprodukcyjnym. Urodziłam się dwa tygodnie za wcześnie i podano mi mieszankę wysokowęglowodanową, żeby mnie utuczyć, co rzeczywiście nastąpiło – i to jeszcze trochę. Jako dziecko z nadwagą byłem silny i „grubokościsty”, ale nękało mnie wiele dolegliwości, takich jak zad, zapalenie płuc, częste zapalenie oskrzeli, alergie i pokrzywka.
Moja mama była dzieckiem Wielkiego Kryzysu, a po II wojnie światowej z entuzjazmem przyjęła innowacje lat 50. Była dobrą kucharką, ale szukała wygody w postaci pakowanych, przetworzonych, mrożonych i fast foodów, przyrównując je do współczesnych cudów. Zrezygnowała z masła na rzecz margaryny, śmietanki na rzecz odtłuszczonego mleka i herbaty na rzecz dietetycznego napoju gazowanego. A potem nadeszły lata 70. Czytała książki o żywieniu, robiła zakupy w sklepach ze zdrową żywnością i przyjmowała mnóstwo witamin.
Mogę szczerze powiedzieć, że byłem produktem Standardowych Amerykańskich Wytycznych Dietetycznych. Mama przyjęła piramidę, wyrzucając tłuszcz i czerwone mięso, jednocześnie celebrując węglowodany i błonnik. Odstawiano mnie od koktajlu sacharyny, cyklaminianów i czerwonego barwnika nr 3.
Pościłem całymi dniami, pijąc wyłącznie dietę Dr. Pepper, nektary owocowe, sok pomarańczowy i może trochę wody, choć wydawało mi się to raczej nudne. Ciągle trzymałam dietę. Moja pierwsza dieta miała miejsce w wieku 6 lat, kiedy moja mama wyjęła Fritos z mojego wiaderka Barbie na lunch. Kiedy tego dnia otworzyłam wieko, pamiętam, że byłam załamana, czułam się całkowicie pozbawiona miłości i niekochana.
Od tego czasu musiałam wypróbować każdą dietę pod słońcem, łącznie z niskotłuszczową (oczywiście), dietą stewardesy, dietą pałeczek (musiałam jeść wszystko pałeczkami), dietą zupy kapuścianej, dietą Scarsdale, dietą South Beach , SlimFast i co zabawne, jedyna, która przyniosła trwałe rezultaty – dieta Atkinsa. W wieku 13 lat schudłem 40 funtów i utrzymywałem tę wagę przez prawie sześć miesięcy. Co tydzień chodziłem do lekarza, aby zbadać moje ketony i zadziałało. Po raz pierwszy w życiu nie byłam gruba. Niestety, nie trwało to długo — czułem, że coś straciłem, ponieważ wszyscy moi przyjaciele udali się do Mickey D's, jedząc frytki, hamburgery, koktajle mleczne i gorącą szarlotkę. Uległem i tak zaczęło się jojo… 20 funtów w górę, 10 w dół; w górę 5, w dół 5; w górę o 20, w dół o 10, w górę o 10, w górę o 10 więcej i tak dalej. Na studiach osiągnąłem wagę 175 funtów. po rozstaniu z chłopakiem.
Zabawne jest to, że niezależnie od mojej wagi, nadal utożsamiam się z tą dziewczyną ważącą 175 funtów. Jeśli to zsumuję, prawdopodobnie schudłem prawie 300 funtów, ale zawsze wracałem.
Codziennie ćwiczyłem, podnosiłem ciężary, chodziłem na zajęcia ze spinningu, miałem osobistego trenera i byłem umięśniony, ale wciąż nosiłem dodatkowe 30 funtów, których nie mogłem stracić. Skończyło się na częściowej alloplastyce stawu biodrowego w wieku 49 lat, ponieważ mój staw biodrowy był kość na kości – moje ciało było w stanie zapalnym, a moje stawy były w opłakanym stanie. Dwa lata później zdiagnozowano u mnie raka piersi. Byłam tak zdezorientowana, myślałam, że przed rakiem byłam taka zdrowa (nie!), jak to mogło mi się przydarzyć? Mój metabolizm był w opłakanym stanie.
Cztery lata później Dorian i ja znaleźliśmy drogę na dietę ketogeniczną. Na początku nie było mi łatwo. Dużo pracowałam, a potem zupełnie przypadkiem zaczęłam pomijać posiłki. I nie byłem głodny. Zauważyłem, że poziom ketonów wzrósł, a poziom glukozy spadł. Poczułem się świetnie! Ten „przypadkowy” post przerywany (IF) był dla mnie impulsem do ketozy. Do dziś rutynowo używam IF, aby ustabilizować się i pozostać na właściwej drodze.
Dorian i ja w końcu znaleźliśmy wspólny rytm i ketogeniczny sposób życia połączył się dla nas. Jedliśmy niesamowite jedzenie i nie czuliśmy się pozbawieni — wręcz przeciwnie, czuliśmy się świetnie. Jaka więc była różnica tym razem? To całkiem proste. To nie była dieta, to był styl życia – pełny, zrównoważony, pełen życia – i prosperowaliśmy!
A co z tą podróżą po winie, o której mówię? Cóż, doskonaliliśmy naszą miłość do jedzenia i wina w Nowym Jorku, ciesząc się wspaniałymi restauracjami i wspaniałymi winami, na które było nas stać. Następnie udaliśmy się do Doliny Napa, aby pracować w przemyśle winiarskim. Oboje pracowaliśmy w winiarniach jako dyrektorzy ds. gościnności. W ciągu 14 lat pracy w Inglenook miałem szczęście pracować pod okiem Mistrza Sommeliera Larry'ego Stone'a, a także Philippe'a Bascaulesa, który jest obecnie zarówno dyrektorem ds. produkcji wina w Inglenook, jak i dyrektorem zarządzającym w Chateau Margaux w Bordeaux, gdzie zaczynał. Otrzymałem najbardziej niesamowitą edukację winiarską, jakiej można sobie życzyć, co doprowadziło do nieśmiertelnego uznania dla wina. Miałem zaszczyt współpracować ze wspaniałym zespołem sommelierów i edukatorów winiarskich. Spotykaliśmy się co tydzień przed pracą, żeby w ciemno degustować wino. Dowiedziałem się o uprawie, zbiorze, wytwarzaniu, i degustacja wina. Żyłem i oddychałem winem.
Kiedy odkryłem ketonowy styl życia, przygotowywałem się do uzyskania certyfikatu sommeliera. OK, pomyślałem, jak to będzie działać?
Ponieważ ciężko mi było z tą całą dietą ketogeniczną, zdecydowałem się zrezygnować z wina na dwa miesiące, aby naprawdę zrozumieć, co się dzieje z moim ciałem – nawiasem mówiąc, nie jest to najłatwiejsza rzecz do zrobienia w Dolinie Napa. Ale udało mi się i to, czego się dowiedziałem, było ważne. Uważnie badając poziom glukozy i ciał ketonowych, udało mi się wywnioskować, jakie pokarmy na mnie wpływają i udoskonalić mój styl życia.
Zacząłem powoli wprowadzać wina i często testowałem, stwierdzając, że niektóre wina wytrącają mnie z ketozy, ale przy innych winach byłem w stanie komfortowo pozostać w ketozie. Przystosowałem się do otyłości i wkrótce dowiedziałem się, że wszystko ma związek z poziomem cukru i alkoholu w winie.
Udało mi się znaleźć równowagę. Podczas degustacji w ciemno wnioskujesz, jakie według ciebie jest wino, przechodząc przez siatkę sensoryczną. Robiłem to samo, próbując nowych win – sprawdzałem strukturę wina, aby określić zawartość cukru, alkoholu, kwasowość i to, czy jest zrównoważone. Co ważniejsze, czy wino mi smakowało? Następnie wykonywałem test… zazwyczaj następnego ranka, kiedy poziom glukozy był najwyższy, a zawartość ketonów najniższa. Gdybym był w ketozie z umiarkowaną glukozą, uznałbym wino za zwycięzcę.
Nauka w celu zdobycia certyfikatu sommeliera była jednym z najtrudniejszych i najbardziej satysfakcjonujących doświadczeń w moim życiu. Kiedy zdałem, byłem zachwycony otrzymaniem stypendium Waltera Clore’a, zaszczytem przyznawanym kandydatowi, który uzyskał najwyższy wynik na egzaminie z teorii, degustacji w ciemno i obsługi. Byłem w siódmym niebie.
Ale nadal nie byłem pewien, jak to będzie działać. Idąc dalej, nie wystarczyło mi po prostu wybranie do picia win o niskiej zawartości alkoholu. Dorian i ja chcieliśmy mieć dobre, zrównoważone wina. Co ciekawe, im bardziej zakorzeniłem się w ketozy, tym lepiej mogłem ocenić swoje granice metaboliczne i wybrać wina, które pasowały do naszego stylu życia. W tym czasie dużo podróżowaliśmy służbowo. Kiedy odwiedzaliśmy nową restaurację w nieznanym nam obszarze (lub kraju), najpierw przeglądałem kartę win. Brzmi to prosto, ale odkryłem, że w większości przypadków, jeśli istniałaby starannie ułożona lista win, jedzenie również byłoby dobre. Jak dotąd to działało i nie mamy jeszcze problemu z piciem wina, jedzeniem dobrego jedzenia ORAZ utrzymywaniem się w ketozie.
Oto moja historia. Najważniejsze, co mogę powiedzieć, to to, że keto nie jest dietą. Keto to styl życia i aby odniósł sukces, musisz go przyjąć i znaleźć to, co sprawia ci radość. Jeśli to zrobisz, stanie się to proste i będziesz prosperować.
A jeśli wino sprawia Ci radość, jestem tutaj, aby pomóc Ci znaleźć wina, które pasują również do Twojego stylu życia!
Sprawdź nasze zalecenia dotyczące wina na naszym blogu!